Chcąc jakoś uczcić Jego pamięć, w wąskim gronie zorganizowaliśmy sobie (ja i kilku znajomych) całodniowy maraton filmowy z udziałem Roddy'ego.
Na początek poszła "Śmiertelnie mroźna zima". W południe "Zło czai się wszędzie". Po południu uczta w postaci "Kleopatry" (gdzie do cholery, nominacja Akademii za rolę drugoplanową ?!?!). A potem do północy "Postrach nocy 1 & 2".
Zabrakło czasu na kilka innych ważnych produkcji. Może w przyszłości uda się to powtórzyć.
Szkoda, że tak mało ludzi Go tu wspomina.