Ten reżyser gwarantuje, że po seansie trzeba będzie wysypać piach z butów.
Tak, jak Abrams miał zagwarantować fajną fabułę Przebudzeniu Mocy :]
Ale zobaczymy jak będzie. Poza reżyserią jest jeszcze scenariusz, poprawność polityczna USA i cała masa politykierstwa oraz biznesu.
Może tak, ale chodzi mi o to, że prawie zawsze hype'ują się ludzie reżyserami, a później można się rozczarować. Oby było, jak mówisz ;]
Nie ma co nawet porównywać Denisa do Abramsa.
Co nakręcił Abrams przed SW? Średniego Star Treka i Super 8, dorobek faktycznie imponujący. Można się było spodziewać klapy, którą zresztą dostaliśmy pod postacią "nowej" trylogii.
Wystarczy jeden rzut okiem na filmografię Denisa, by być dużo bardziej spokojnym - przemyślane Pogorzelisko i Labirynt, bardzo klimatyczne Sicario, po którym było już tylko lepiej. Zwłaszcza dla kina Sci-Fi - chyba każdy fan tego gatunku docenił zarówno Arrival, jak i Blade Runnera. Nie chcę mówić, że Diuna w jego wykonaniu to będzie pewniak ale można się ku temu skłaniać, zwłaszcza, że ten reżyser dobrał sobie ekipę, która idealnie się odnajduje w takim gatunku
Na tym to właśnie polega: cienias reżyser zrobi kolejną wersję arcydzieła a reklama nagoni jeleni żeby poszli i zapłacili $$ za bilet a po tygodniu zapomnieli co oglądali. Sztuka nie dać się złapać i nie kupić byle gówna !
Oglądałeś jego Blade Runnera 2049?
Vileniu przynajmniej stara się odnieść i pokazać że zna tekst źródłowy nie to co zrobili 30 lat temu i napluli tym klasykiem kina "Łowca Androidów" Dickowi na twarz i jego dzieło.
Denis kontynuował fabułę tego "klasyka" ale pokazał świat jaki był w książce brudny i pusty. Puścił także oczko do ludzi którzy znają książkę Dicka ze sceną z owcą zrobioną z origami i słowami że Deckard poszedł na emeryturę po tym jak zdobył to czego pragnął.
Po tej scenie wierzę że Vileniue przynajmniej spróbuję oddać piękno Diuny. Nie mówię że mu się to uda. Ma dopiero kilka dobrych filmów na koncie ale wydaje się że wie co robi.
Jaka burza?
Raczej nadciąga wielki szej-hulud
Oby wyszło lepiej niż np. Gra endera która była nijaka
Wystarczy obejrzec kilka wcześniejszych filmów tego pana a szczególnie ostatni,który jest na wskroś autorski i idzie pod prąd wszelakim komercjom,które teraz powstają.To własciwie jeden z nielicznych obecnie reżyserów,ktory podchodzi do każdego swojego projektu z pasją,zapewne jeśli by zrobił swoją własna wersję Terminatora to dorównałaby pierwszej części pod wzgledem klimatu.
Obejrzałem trailer :
https://www.filmweb.pl/video/Zwiastun/Diuna+Zwiastun+nr+1-54991
i w 38 sekundzie tego trailera zaczyna się polityka (tak gdzieś do 45 sekundy), i to w polskim wydaniu polityka. Żeby już do trailera wrzucić politykę!!!!
"Błogosławiony niech będzie Stworzyciel i Jego woda.
Błogosławione jego przyjście i odejście,
Niech Jego przejście oczyści świat.
Niech i On zachowa świat dla swych ludzi."
Dzięki za odpowiedź :D
Aż tak wysoko nie oceniłam. Zaraz Ci powiem czemu. Ja podczas oglądania filmów i seriali staram się nie zwracać uwagi na efekty specjalne i animacje (w filmach aktorskich oczywiście). Diuna mi się podobała, ale moim zdaniem ona "Grze o Tron" (mam na myśli pierwsze sezony) do pięt nie dorasta. I to nie dlatego, że Diuna jest nudna (choć momentami troszkę się nudziłam, ale nie cały czas ;) ), ale dlatego, że (i tutaj mam żal do producentów) NIE MA W NIEJ BRUTALNOŚCI. A wg mnie powinna być. Atak Sardaukarów i rzeź na Atrydach w porównaniu do słynnych już Krwawych Godów wypada słabo. Także pojedynek pojedynek Paula z Jamisem na tym (braku brutalności) ucierpiał. Spodziewałam się, że w Diunie jednak przynajmniej poleje się krew (na brak odcinanych kończyn i głów czy flaków nie zwróciłabym uwagi ;) ).
Mam nadzieję, że 2 część będzie jednak "mocnym" filmem.
Serdecznie Cię pozdrawiam ;)
Tak,tez to zauwazylem,gdy dochodzilo do jakies brutalnosci kamera zaraz uciekala,by ponownie wrocic jak juz bylo po.
Mi raczej brakowało epickości niż brutalności.
Żadna ze scen nie robiła wrażenia.
nie no proszę, a stos trupów, nadpalonych o ile dobrze pamiętam? To nic? Aczkolwiek maestria DW polega na tym , że brutalność, mrok i ciężar psychiczny pokazywany jest tak że wali od razu w podświadomość, wylewające się flaki mogłyby co najwyżej osłabić przekaz
"nie no proszę, a stos trupów, nadpalonych o ile dobrze pamiętam? To nic?"
Oczywiście, że nic. Chyba nie oglądałeś takich "mocniejszych" pod tym względem filmów lub seriali.
"brutalność, mrok i ciężar psychiczny pokazywany jest tak że wali od razu w podświadomość, wylewające się flaki mogłyby co najwyżej osłabić przekaz"
Mnie akurat "nie waliło w podświadomość". Może jestem mocno uodporniona na tego typu rozwiązania?
Irytował mnie BRAK KRWI i to dosłownie. Nie lubię "ugrzeczniania" filmów (nieprzeznaczonych dla dzieci i młodzieży).
Od razu widać, że nie powinieneś oglądać takiej "Troi" czy "Gry o Tron", bo byś po ich obejrzeniu nie spał po nocach. :P
Widziałam oba, w Troi jest niestety tylko krew, zero ciężkiej emocji, Gra o tron megaserial, moim zdaniem w piątece najlepszych ever, ale to czysta rozrywka, bez ciężaru kamienia wbijającego w mrok jaki mają filmy DW. A tak poza tym to nie przypominam sobie żeby w GoT jakoś specjalnie krew się lała
Nie powiedziałbym, że temu filmowi brak brutalności. To z resztą nie slaszer. Ponadto w scenie z Sardaukarami na Salusa Secundus widzimy ich jako wyjątkowo dzikich, absolutnie szalonych wampirycznych morderców. Scena jest króciutka, ale wgniotła mnie w fotel. Nie chodzi o żadną tam ilość krwi i flaków, to dobre dla dzieci. Dużo bardziej przerażające jest jaką bestią może stać się człowiek.
Coś mi się wydaje, że Twoja ocena nie jest subiektywna, albo oglądaliśmy różne filmy.
Jeżeli chodzi o obraz to film wyszedł rzeczywiście ładne.
Niestety historia jest tutaj bardzo źle opowiedziana, gra.aktorska nie przemawia i nie.pozwla nawet opowiedziec historii.
Trochę dziwne film godny 5-6/10 nazywać arcydziełem.
Zwłaszcza, że jest to ekranizacja jednej z najlepszych książek sf
Zmusiłem się do dwukrotnego odwiedzenia kina i przesiedzenia tam 6 godzin?. Moim zdaniem film jest wspaniały.
Film nie jest łatwy i lekki. Do niego trzeba podejść ze skupieniem, na wypoczętego. Przeraża mnie też jak można taki film obejrzeć na monitorze zamiast w kinie. Od czasu Avatara nie było tak kinowego filmu.
na monitorze to hańba, ale jak się ma dobre kino domowe plus duży ekran 2160p to wg. mnie zdecydowanie lepiej ogląda się po ciemku w domu niż w kinie. Zawsze kochałem kino ale jakość porządnego TV z HDR robi swoje, a brak ludzi, którzy dookoła hałasują i przeszkadzają to dodatkowy atut.
Nadal chodzę do kina, ale szczerze mówiąc zdecydowanie lepiej odbieram filmy w 4k HDR w domu niż w kinie, gdzie jakość jest niestety nieporównywalnie słabsza.
Podkreślam, że nie chadzam do IMAX więc nie mam porównania z tym kinem ale takie multikino czy inne pochodne to już aktualnie odstają w porównaniu z wysokiej jakości ekranem TV i prawdziwym 2160p
Również przestałem odwiedzać kina, ale nie ze względu na hałasujących ludzi, ale na hałas z głośników (chodzę, ewentualnie na filmy GW, bo ze względu na dzieci, poziom dźwięku jest obniżony). Nie odpowiada mi również umiejscowienie ekranu. Jestem starej daty i wolę patrzeć na film lekko w górę.
Obraz , który widziałem mówi mi, że Villeneuve stworzył dzieło sztuki, bardzo wiernie oparte na najlepszej książce science fiction w historii literatury, którą to czytałem wiele razy z zapartym tchem. Lynch, na którego się tu powołujesz, z sentymentu jak się domyślam, stworzył dziwadło przerysowane, niezgodne z książką (pistolety głosowe to największy dramat ), nasiąknięte dziwnym, niesmacznym humorem ( Giedi Prime i Harkonnenowie to jakaś groteska ). Film z 1984 roku nie odniósł sukcesu, a sam reżyser się go wstydzi. Ma jednak pewien swój klimat, którego nie zaprzeczę, grono wyznawców, którzy bawią się w swoje wersje reżyserskie tego filmu i w miarę go lubię, ale tylko z sentymentu.
Tak, David Lynch (też) poległ. Może ta książka jest przeklęta?
Jego film jest kompletnie niezrozumiały i zwyczajnie nudny. Ale... przynajmniej zapiera dech
https://www.youtube.com/watch?v=3eYHPquD-7A
Ale zauważyłeś, że na Arrakis wcale nie jest gorąco?
Można spokojnie chodzić bez nakrycia głowy.
Efekt wizualny filmu Villeneuve zapiera dech w piersiach. Scenografia i zdjęcia Greiga Frasera klasy Vittorio Storaro.