Film jest dobry - odnajduje balans pomiędzy kinem familijnym a tym, które ma do przekazania coś więcej niż tylko rozrywka. Przed wszystkim zarysowany temat został przedstawiony w ten sposób, aby mógł dotrzeć do szerokiego grona odbiorcy. A jest to temat niebagatelny bo dotyczy naszego spojrzenia na odmienność i próby zaakceptowania jej w sobie i na zewnątrz. Nie jest tutaj ważne czy Billy został wielką gwiazda baletu czy jedynie mógł w godny i bezproblemowy sposób żyć ze swojej profesji. Najważniejsze jest to, że i on i jego otoczenie zrozumiało iż inny to nie znaczy gorszy a etykietki społeczne i kulturowe mają się nijak do naszego przeznaczenia i życiowego celu.
Ogromnym plusem jest dynamiczna i różnorodna muzyka a nade wszystko (słusznie nagradzana) rola odtwórcy Billego - Jamiego Bella - tego typu gra aktorska wręcz hipnotyzuje, widz nawet na moment nie spuszcza oczu z ekranu. Wielkie brawa!!!!! Podsumowując świetny film - czasami mogły razić zbyt schematyczne rozwiązania fabularne rodem z USA ale całość robi duże wrażenie - bardzo pozytywne i ma się ochotę wracać do tego filmu. Mocne 8/10
A mi zakończenie wydaje się jak najbardziej udane. Widzimy dorosłego Billiego, który spełnił swoje marzenie oraz ojca, którego rozpiera duma. Nie trzeba nic więcej. W tym tkwi magia filmu.
O ile faktycznie chciałabym ujrzeć Coopera w akcji, tak film ucięto w idealnym momencie, zeby nadać patetyczności tego konkretnego momentu i podkreślić cel, ktory Billy osiągnął - został czołowym tancerzem, a jego rodzina z dumą przychodziła go ogladac. Gdyby film zakończył sie scena jak go ściskają... nie byłoby tego efektu :)