wyczytałem w onecie że ta historia wydarzyła się naprawde.Na pierwszy rzut oka kolejna głupiutka
komedia z Adamem Sandlerem. W rzeczywistości wzruszająca historia oparta na faktach. Twórcy
filmu zainspirowali się postacią Michelle Philpots, kobiety cierpiącej na zanik pamięci krótkotrwałej.
Ocena "dobra" nie za dobra? o.O
Czy warto? Zależy, co lubisz. Sama dla siebie obejrzę każdy film -- nigdy nie wiadomo, co mi się spodoba, co zagra mi na emocjach... Kiedy chcę zrobić seans z rodzicami, muszę wybierać sprawdzone kino akcji, bo nic dziwniejszego nie trawią.
Ten film mi się dobrze kojarzy -- ciekawa historia, Hawaje!, Sandlera nie lubię, ale wyszedł zabawny duet ze Schneiderem, a właściwie trio (scena okładania kijem nigdy nie przestanie mnie rozśmieszać), a kiedy trzeba -- wzruszający, szczególnie końcówka. Jest kilka wg mnie niepotrzebnych, przesadzonych komicznych elementów, ale za to nie pamiętam przesadzonych romantycznych bzdetów. Wyniosłam też pewne przesłanie, nieromantyczne.
Pozdrawiam
Jak ta historia mogła wydarzyć się naprawdę skoro taka choroba w ogóle nie istnieje i zasypianie nie ma żadnego wpływu na zapisywanie naszych wspomnień. Wierzcie dalej onetowi...
Piszą o tym przypadku na kilku stronach nie tylko na onecie i to nie jest choroba lecz uszkodzenie pamięci w wyniku wypadku, wklej Imię i nazwisko w google i poczytaj o tej Pani, traci pamięć nie przez sen a przez upływ czasu 24/h dlatego po przespanej nocy nie pamięta poprzedniego dnia.