W trosce o siebie i swoich bliskich trzymacie się na dystans, ale tęsknicie za zabawami w gronie przyjaciół i/lub nieznajomych? Nie ma problemu! Od czego jest w końcu kino. Dzięki tym pięciu filmom choć na chwilę będziecie mogli zapomnieć o koronawirusie i ostro się zabawić.
A jeśli potrzebujecie więcej inspiracji, co oglądać w czasie ogólnonarodowej kwarantanny, to sprawdźcie nasze listy
TUTAJ i
TUTAJ. Znajdziecie w nich dziewięć zestawów z ponad 50 tytułami filmów i seriali do obejrzenia w domu.
Zaczynamy!
***
Kiedy z głośników zaczynają dolatywać dźwięki instrumentalnego miksu "Supernature" Cerrone, a bohaterowie filmu
"Climax" ruszają w tan, widzów czeka jedna z najlepszych tanecznych scen pokazanych w kinie w ostatnich latach. To cudowna ekspresja wolności, talentu oraz czystej radości z zabawy. Ale za
"Climax" odpowiada
Gaspar Noé, więc nikogo nie zdziwi, kiedy impreza zacznie zmieniać się w przerażający koszmar, w którym część bez opamiętania się bawi, podczas gdy obok dochodzi do aktów szokującej brutalności.
Dla kogo? Dla tych, którzy tęsknią za imprezowymi odlotami. ***
Koniec liceum był w amerykańskim kinie pretekstem do niejednego imprezowego filmu. Naszym zdaniem jednym z najlepszych jest historia Setha (
Jonah Hill), Evana (
Michael Cera) i Fogella (
Christopher Mintz-Plasse), którzy próbują dostać się na imprezę, gdzie zamierzają "zaliczyć". Jest wulgarnie, rubasznie i piekielnie inteligentnie. To mądra opowieść o dorastaniu i dziecięcych przyjaźniach, ale też absolutny karnawał dowcipów złego smaku.
"Supersamiec" wyznaczył kierunek, którym młodzieżowe komedie kumpelskie podążają do dziś.
Dla kogo? Dla tych, którzy tęsknią za szalonymi domówkami. ***
W 2013 roku powstały dwa filmy, które w Polsce otrzymały ten sam tytuł. Oba spokojnie mogłyby się znaleźć w tym zestawieniu. Wybraliśmy jednak wersję brytyjską, za którą stoi znakomity duet
Edgar Wright i
Simon Pegg.
"To już jest koniec" zaczyna się jak wiele komedii obyczajowych. Oto grupa przyjaciół spotyka się po latach. W planach mają imprezowy wieczór polegający na odwiedzaniu kolejnych pubów, w których raczyć się będą trunkami. Na początku jest niezręcznie, przyjaciele muszą rozliczyć się z bagażu problemów, jakie narosły między nimi. Jak to jednak bywa u
Wrighta i
Pegga, szalona zabawa dopiero się rozpocznie, kiedy zmieni się gatunek filmu...
Dla kogo? Dla tych, którzy tęsknią do spotkań z kumplami przy kuflach piwa. ***
Kiedy panie chcą trochę zaszaleć, bywa, że wybierają się do przybytków z męskim striptizem. Tam czekają na nie faceci o ponętnie wyrzeźbionych ciałach wyginających śmiało ciało, bez skrępowania odsłaniając to, czym obdarzyła ich natura i anaboliki.
Steven Soderbergh zaprasza nas do świata cielesnych doznań, przy okazji tworząc pierwszorzędny dramat obyczajowy o kulisach pracy striptizerów.
Dla kogo? Dla pragnących chwili zapomnienia w towarzystwie przystojnych mężczyzn. ***
Tom Hanks w jednym filmie z
Michaelem Dudikoffem i naćpanym osłem? Dziś trudno sobie to wyobrazić.
Hanks to w końcu dwukrotny zdobywca Oscara, traktowany w Ameryce niemal jak skarb narodowy. Ale ponad 30 lat temu było inaczej. W
"Wieczorze kawalerskim" Hanks wciela się w imprezowego zwierzaka, który w końcu zamierza się ustatkować. Zanim to nastąpi, czeka go pożegnalna impreza. Striptizerki, narkotyki, alkohol – tu znajdziecie wszystko, czego tylko dusza zapragnie.
Dla kogo? Dla fanów dzikich imprez.